Daria Kobiernik – królowa polskiego WKKW i ekspertka w szkoleniu skokowym
Marzysz, aby Twój koń skakał z lekkością i precyzją, a treningi były harmonijne i skuteczne? Chcesz zyskać wiedzę, jak prawidłowo przygotować wierzchowca do startów, unikając kontuzji i budując pewność siebie? Jeśli tak, nie możesz przegapić wyjątkowego szkolenia z Darią Kobiernik – wielokrotną Mistrzynią Polski i jedną z najlepszych trenerek sportowych w Polsce.
Kim jest Daria Kobiernik?
Daria Kobiernik to ikona polskiego jeździectwa, która swoją pasją i profesjonalizmem inspiruje zarówno początkujących, jak i zaawansowanych jeźdźców. Znana z niezliczonych sukcesów na krajowych i międzynarodowych arenach, zdobywała doświadczenie pod okiem takich mistrzów jak Gerd Heuschmann czy Małgorzata Morsztyn. Jako zawodniczka i trenerka, Daria specjalizuje się w przygotowaniu koni do skoków, zwracając uwagę na ich fizyczne i psychiczne potrzeby.
Czego nauczysz się od Darii Kobiernik?
W Stajni Iskra regularnie organizujemy szkolenie jeździeckie z Darią Kobiernik. Podczas takiego szkolenia zgłębisz tajniki skutecznego i bezpiecznego treningu konia skokowego. Oto, czego możesz się spodziewać:
- Bezpieczny trening skokowy - nauczysz się, jak planować treningi, aby były efektywne, a jednocześnie bezpieczne dla Twojego konia.
- Fizyczne przygotowanie do skoków - poznasz techniki, które pomogą w budowaniu odpowiedniej kondycji i unikaniu kontuzji.
- Analiza techniki skoku - dowiesz się, jak rozpoznawać błędy i stosować ćwiczenia korygujące.
- Praca nad przepuszczalnością w parkurze - poprawisz zdolność konia do reagowania na Twoje sygnały i zbudujesz jego pewność siebie.
- Budowanie więzi z koniem - odkryjesz, jak skutecznie komunikować się z wierzchowcem, tworząc harmonijny duet jeździec-koń.
Ekskluzywny wywiad z Darią Kobiernik
Podczas ostatniego szkolenia w Stajni Iskra mieliśmy wyjątkową okazję porozmawiać z Darią Kobiernik o jej podejściu do treningu, pasji do jeździectwa oraz największych wyzwaniach w pracy z końmi. W szczerej rozmowie Daria dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat współczesnych metod treningowych, budowania więzi z koniem oraz udziela cennych wskazówek dla jeźdźców na każdym etapie zaawansowania. Zapraszamy do lektury wywiadu, który znajdziesz poniżej – to prawdziwa kopalnia wiedzy i inspiracji dla każdego miłośnika jeździectwa.
M.A.: Jak się czujesz jako ikona polskiego, współczesnego jeździectwa i autorytet wielu jeźdźców? Czy ta rola Cię buduje, a może czasem przytłacza?
D.K.: Po prostu staram się robić swoje, zgodnie ze swoim sumieniem i tak pracować z koniem. Ciesze się, że wiele osób tak dobrze to odbiera. Zdaję sobie sprawę, że dziś mogę być autorytetem dla wielu młodych ludzi związanych z jeździectwem. Był taki moment, że poczułam wagę i odpowiedzialność tej pozycji. Natomiast, może nie chodzi o to, że dobrze się z tym czuję, raczej staram się o tym nie myśleć i robić swoje. Jeśli ktoś mnie tak interpretuje to jest to oczywiście dla mnie bardzo miłe. Natomiast jestem tylko człowiekiem, który chce jak najlepiej pracować ze swoimi końmi i cieszyć się tym co robię.
M.A.: Na co zwracasz największą uwagę przy doborze koni dla siebie? Czym musi się wyróżniać koń, abyś chciała go mieć w swojej stawce podstawowej?
D.K.: Przed wszystkim patrzę na oko. Musi być bystrość w oku. Lubię konie w lekkim typie, energiczne, chętne do ruchu na przód. Dobrze się odnajduję na koniach, które potrzebują mojego wsparcia. To jest taki typ konia, który potrzebuje wyciszenia, uspokojenia, pokazania kierunku, dużo cierpliwości. To są takie konie z większą iskierką i energią - szybkie i zwinne.
M.A.: Jak sobie radzisz ze stresem na zawodach, szczególnie jeśli są to wydarzenia większej rangi?
D.K.: Przede wszystkim koncentruję się na koniu i jego potrzebach. To mi pomaga, bo nie myślę o tym co mnie czeka, tylko skupiam się na tym co możemy najlepiej wykonać. Podczas zawodów dużo czasu spędzam w stajni, a że zawsze jest ze mną dużo koni, więc dużo mam przy nich pracy i obowiązków. W związku z tym nie mam też za dużo czasu na stresowanie się; jest start za startem i w takim systemie się najlepiej czuję, kiedy się szybko przesiadam i wykonuje kolejne parkury, kolejne czworoboki i crossy. Wtedy jestem rozgrzana i w pewnym transie. Wydaje mi się, że najłatwiej podejść do zawodów zadaniowo. Ludzie przyzwyczaili się do mojej osobowości. Wiedzą, że nie robię nic na siłę, a najważniejsze dla mnie jest aby mój koń miał dobre odczucia, po wykonaniu zadania. Nie był zestresowany, był zrelaksowany i wiedział, że wykonał swoje zadanie na tyle, na ile mógł. Koncentruję się na tym tak bardzo, że nie dopuszczam do siebie stresów wynikowych. Jak wyjdzie dobrze, to jest fantastycznie, bo oczywiście człowiek lubi wygrywać, ale najmilsze uczucie to to, kiedy zrobiliśmy to w harmonii, z zadowolonym koniem.
M.A.: Kto jako trener odegrał największą rolę w Twoim jeździectwie?
D.K.: Było wiele osób, które były kluczowe w moim rozwoju jeździeckim. Myślę, że jako pierwsza osobę, którą mogę wskazać, która miała na mnie wpływ już jak byłam młodą dziewczyną jest Julia Tyszko, która prowadziła stajnię, w której zaczynałam jeździć. Jej podejście do koni i dbałość o konie i to jak dużą wiedze miała oraz w jaki sposób ją przekazywała, bardzo wpłynęło na moje myślenie. Z czasów sportowych, jak byłam juniorką taką osobą był dla mnie niewątpliwie, już nie żyjący, Jacek Wierzchowiecki. To był trener kadry młodzieżowej. Prowadził też seniorów oraz zgrupowania, na które bardzo czekałam. To były spotkania, które były dla mnie bardzo rozwojowe. Treningi z Jackiem Wierzchowieckim dały mi bardzo dużo w sportowym rozwoju. Już w dorosłym życiu, takimi postaciami byli dla mnie Małgorzata Morsztyn, Wojciech Mikcunas, a aktualnie od kilku lat współpracuję z Gerdem Heuschmannem, który parę razy w roku do mnie przyjeżdża i jest to dla mnie jedyny od lat trener, który kształtuje moje jeździectwo. Gerd pilnuje, abym nie zeszła z właściwej drogi i kontroluje moje dokonania. No a w tej chwili pod kątem sportowym rozwijam się sama.
M.A.: Kontrowersyjnym tematem w jeździectwie na całym świecie, jest stosowanie patentów (czarna wodza, wypinacze, ostre kiełzna). Jak myślisz dlaczego wciąż tak wielu jeźdźców i trenerów uważa patenty za klucz do rozwiązywania problemów wynikających w treningu?
D.K.: To jest pewnie pytanie do tych, którzy stosują patenty. Jedno jest pewne, ja nie lubię rozgraniczać wszystkiego na czarne i białe. Nie można wrzucić wszystkich do jednego worka. Zgadam się z tym, że większość z tych pomocy jest nadużywanych, czy też ludzie nie chcą znaleźć innego toku myślenia, innych rozwiązań. Można wtedy stwierdzić, że to nie jest brak wiedzy, a brak poszukiwania odpowiedniej drogi. Wola wybrać pośpiech i drogę na skróty. Natomiast należy pamiętać, że wiele tych pomocy, zostało wymyślone dawno temu i to przez osoby mądre. Wszelkie patenty, które są używane po to, aby koniowi coś wytłumaczyć, ponieważ w inny sposób nie byliśmy w stanie tego zrobić, by natychmiast wrócić do lekkich pomocy, wtedy są używane właściwie. Ale nie mogą być nadużywane. Na szczęście uważam, że obecnie trend się odwraca, że czasy patentów są za nami. Oczywiście jest grupa osób, które będą je stosowały z niewiedzy.
Zapisz się na szkolenie jeździeckie do Stajnia Iskra
Zapraszamy serdecznie na szkolenie z Darią Kobiernik lub innymi wybitnymi trenerami jeździectwa, które organizujemy w Stajni Iskra. To wyjątkowa okazja, aby pracować pod okiem najlepszych trenerów w Polsce, zdobyć nową wiedzę i podnieść swoje umiejętności. Poznaj aktualną ofertę szkoleń jeździeckich w Stajni Iskra.